sobota, 20 maja 2017

Rozdział 14. Akcja II (część 2.)

-Zgodnie z informacjami Łasicy zbliża się konwój 3 samochodów. Za półtorej minuty zjawią się w wyznaczonym miejscu. Mała, Mistique i Łapa, za minutę ruszacie. Pozostali na pozycję, przygotować się.

Stanowczy głos Oka zabrzmiał w słuchawkach. Całe Hebi słuchało rozkazów w ciszy. Każdy był skupiony na wykonaniu zadania.

- Dawać!

Równo z wydanym poleceniem auta ruszyły. Sakura włączyła się na odpowiednią ulicę i już po chwili zjeżdżała z wiaduktu. Kiba nieustannie siedział im na ogonie.

- Widzę ich, delikatnie przyspiesz. - odezwała się Hinata.

Dziewczyna wykonała polecenie przyjaciółki. Wszystko szło zgodnie z planem. Wiadukt się kończył, a karawana znajdowała się idealnie po prawej. Sakura lekko przyspieszyła, by znaleźć się w odpowiednim miejscu i wtem usłyszała za sobą ryk silnika. Kiba agresywnie zjechał na lewy pas, po czym zajechał drogę dziewczynom. Sakura odbiła kierownicą i uderzyła w lewą lampę czarnego BMW. Sekundę później rozległ się pisk opon i auta się zatrzymały. Nie minęło wiele, a wysoki blondyn wystrzelił ze swojego pojazdu i szedł w ich kierunku wymachując pięściami. Sakura i Hinata spojrzał na siebie z udawanie przerażeniem.

- To Deidara. - powiedziała Mała, rozglądając się przy tym wokół z wystraszony miną.
- Jest mój. - wyszeptała Hinata, z diabolicznym uśmiechem na ustach, który pojawił się na ułamek sekundy.

Chwilę potem wyskoczyła na zewnątrz.

- My naprawdę przepraszamy! To przypadek! Ten tamten co jechał, zajechał nam drogę. Naprawdę nam przykro! - wolała w stronę nadchodzącego mężczyzny.

Zanim Sakura wyszła z pojazdu zdążyła zauważyć, jak Deidara przystaje i z lubieżnym uśmiechem przygląda się odkrytym nogom jej siostry. Zaśmiała się w duchu i również podbiegła do blondyna.

- Jakiś wariat mi zajechał drogę, przepraszam bardzo. - odezwała się, jednak mężczyzna był zbyt skupiony na dekolcie Mistique.
- Co się tu dzieje?

Przez to zamieszanie nikt nawet nie zauważył pojawienia się Itachiego. Sakura szybko zaczęła przepraszać, a Hinata nie przestawała flirtować z Deidarą. Chwilę potem cztery samochody zgodnie z planem zostały przestawione na pobocze. Po oględzinach szkód udało się wyciągnąć kierowcę z uszkodzonego pojazdu.

'Dobrze idzie, tak trzymać.' - odezwał się w słuchawkach Choji.

- Stłuczona lampa na pewno nie jest tania. Musimy wezwać policję, żeby znaleźli tego pirata. - odparła z przejęciem Sakura.

Deidara słysząc słowa dziewczyny przerwał nagle wypowiedź i krzyknął z przerażeniem:

- Nie! To znaczy nie trzeba będzie fatygować tu policji. - zaczął się tłumaczyć - Przecież to nic poważnego.
- Poważnego czy nie, policję wezwać trzeba. A jak ten wariat spowoduje wypadek? - upierała się.
- Tak tak, to poważna sprawa. - popierała ją Hinata.
- A może panienki mają rację. Chwila nas nie zbawi, a może kogoś uratować. - odezwał się niepewnie kierowca uszkodzonego wozu i bezwiednie odsunął się do auta.

'Idealnie.' - pomyślał z zadowoleniem Itachi i dyskretnie przesunął się tak, by stać frontem do środkowego pojazdu.

Sakura i Hinata wyczuły intencję kolegi i również skorygowały swoje położenie. W tym momencie trójka członków Hebi usłyszała w słuchawkach delikatne "pyknięcie", co oznaczało odłączenie ich od komunikatora. Dzięki temu wiedzieli, że rozpoczęta została druga część misji.

- Niestety panie Kamara nie mamy czasu na papierologię. Czekają na nas w biurze. - odparł spokojnie Itachi.
- No a co z naszym autem? Jak odjedziemy nie wzywając policji będziemy musiały same pokryć kosztu naprawy. - powiedziała smutno Hinata, spuszczając wzrok.
- Nic się nie martw kochana, naprawię Ci to autko z przyjemnością. Znam świetnego speca od takiej roboty. Jak zostawisz mi swój numer, to cię do niego nakieruję. - zaproponował Deidara z dwuznacznym uśmieszkiem.
- Naprawdę?! - ucieszyła się Hinata, wręcz podskakując w miejscu.
- Nie, nie zna nikogo takiego. Po prostu chce wyciągnąć od Ciebie numer. - odparł beznamiętnie Itachi

W tym samym czasie widział kątem oka, jak Neji niczym duch prześlizguje się w cieniach w kierunku pojazdu. Sakura również go dojrzała, ale w żaden sposób nie dawała po sobie tego poznać.

- Nie prawda! Toż to paskudne kłamstwo! - oburzył się blondyn.

Idealnie, mała kłótnia świetnie odwróci uwagę od otoczenia. Wtem Sakura usłyszała w słuchawce słaby szum i głos Choijego.

' Mała, będziesz musiała lekko pomóc Łowcy. Trzeba jakoś zatuszować odgłosy otwierania i zamykania drzwi w aucie. Bądź czujna. Powiem Ci kiedy, będziesz miała najwyżej sekundę na reakcję.'

Sakura, wiedząc, że kolega ją widzi wykonała delikatny gest ręką na znak zrozumienia. Chwilę potem zaczęła udawać, że coś kręci ją w nosie. Natomiast kłótnia między Itachim a Deidarą trwała w najlepsze.

' Teraz.'

Usłyszała głos Oka, po czym głośno kichnęła. Widziała delikatny ruch drzwi w samochodzie. Udało się.

- Na zdrowie. - odparł miło kierowca.
- Dziękuję. To pewnie przez alergię. Mam ją tak silną, że czasem reaguję nawet na niektóre perfumy. - odparła i podjęła rozmowę, ignorując pozostałą trójkę.

Kichnęła jeszcze raz, kiedy dostała kolejny sygnał, a drzwi samochodu się domknęły. Itachi dostrzegł w pobliskich krzewach ledwie zauważalny ruch, a sekundę później w słuchawkach rozległ się głos Oka.

'Dokumenty przejęte. Kończymy akcję. Łasica, Mała, Mistique zwijajcie się.'

- Dobra Dei, przestań już robić z siebie większego palanta niż jesteś i wypisz paniom czek. Nie mamy czasu na twoje debilne teksty. I tak jesteśmy już spóźnieni. Szef nas zabije. - odezwał się Itachi, po czym odwrócił się, by wsiąść do swojego auta.
- Wcale nie jestem! Sam jesteś! - oburzył się mężczyzna - Kto się przezywa, ten się tak sam nazywa! O! - dodał jeszcze wielce oburzony.
- Sakura musiała wsiąść do auta, żeby nie buchnąć śmiechem. Hinata zaś przyjęła czek, zatrzepotała rzęsami na pożegnanie i z gracją wsiadła na miejsce pasażera. Nie czekając dłużej zielona Micra ruszyła i zniknęła za zakrętem. Dopiero przecznicę dalej dziewczyny odetchnęły z ulgą i na wszelki wypadek skierowały się do siedziby okrężną drogą.

- Świetna robota, jestem z was dumny. - zawołał na powitanie Naruto.
- Dzięki wielkie. Nawet nie było tak ciężko. - odparła Sakura.
- A ten cały Deidara to faktycznie debil. - dodała ze śmiechem Hinata - A teraz dajcie mi koc i ciepłą herbatę. Zamarzam! Jak nie będę chora przez ten strój to będzie święto.
- No ale warto było. - powiedziała Ino, niosąc ciepły koc.
- Oj było, było. - skwitowała dziewczyna.

Hebi przejrzeli dokładnie skradzione dokumenty i przekonali się, że Madara jest jeszcze większym skurwielem niż sądzili.

- On groził, że zabije mu rodzinę! - zawołał oburzony Naruto.
- Wie o nim wszystko. Nawet kiedy się załatwia i że pije kawę bez cukru. - dodał Shikamaru trzymając jeden s papierów.
- Te.. Te wiadomości są takie same jak te, które wysyłał mojemu tacie. - odparła smutno Sakura, wpatrzona w jeden z licznych maili z pogróżkami.

Pozostali obecni w pomieszczeniu ucichli na chwilę i spojrzeli na zaszklone oczy dziewczyny. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Jednak stało się coś niewyobrażalnego. Otóż Sasuke położył rękę na dłoni przyjaciółki i uśmiechną(!) się do niej.

- Spokojnie, nie pozwolimy żeby skrzywdził jeszcze kogoś. W końcu go dopadniemy i wyrównamy rachunki. - odparł pokrzepiająco.

Sakura wpatrywała się w jego oczy, a on nie odwracał wzroku. Siedzieli tak zaledwie kilka sekund, ale wydawały się one o wiele dłuższe niż zazwyczaj. W pewnym momencie Sasuke ocknął się i obrzucając wściekłym spojrzeniem wpatrujących się w nich przyjaciół, wyszedł do pomieszczenia przystosowanego na kuchnię. Dopiero kiedy Sakura odchrząknęła nienaturalną ciszę przerwał Kiba.

- Ja mam teraz poważniejszy temat do przegadania niż Madara. Otóż nadchodzą ferie i my jeszcze nie wiemy gdzie je spędzimy. Przecież to niedopuszczalne!
- A kto powiedział, że nie wiemy? - zapytał się rozbawiony Shikamaru.
- Właśnie, właśnie! Nasza dwójka już wszystko zaplanowała. - odparła tajemniczo Ino.
- No to opowiadaj. - zachęcił ją Naruto.
- A właśnie że nie powiem! To będzie niespodzianka.

Jak obiecała Ino, tak trzymała się swojej tajemnicy. Nikt nie mógł wyciągnąć z niej żadnej informacji. Drobną sprzeczkę przerwał dźwięk rozsuwającej się windy, a w progu pojawił się Itachi z wyrazem zmęczenia na twarzy.

- Stało się coś? - zapytał zmartwiony brat mężczyzny.
- Nie nic. Wszytko zgodnie z planem, nikt się nie domyślił, ale i tak mocno mi się oberwało za niedopilnowanie przewozu. Chwilowo zostałem odsunięty, ale spokojnie, jakoś znowu wrócę do łask Nagato.
- Miejmy nadzieję, że do tego czasu nic nie wymyślą. - odparł Shikamaru.
- Postaram się śledzić ich poczynania najlepiej jak będę mógł. - obiecał.

Hebi jeszcze chwilę posiedzieli w siedzibie zanim wrócili do domów. Ino natomiast wciąż milczała jak grób i jedyne czego udało im się dowiedzieć to to, że mają zabrać ze sobą sprzęt narciarski lub snowboardowy i przygotować się na świetną zabawę.


~*~*~

Cześć Wam! 

Rozdział dosyć krótki i opóźniony, tak wiem nie popisałam się. Musicie mi jednak wybaczyć. Jak to zwykle bywa, student zawsze ma jeszcze czas i "to się jeszcze zrobi". No i ja, jako taki właśnie "systematyczny" student właśnie się obudziłam 2 tygodnie przed deadline'm z 3 projektami w tak zwanej czarnej, murzyńskiej dupie. No i nadszedł czas nadrabiać mój "jeszcze mam czas"... Doszedł do tego jeszcze konkurs i opowiadanie, na które poświęciłam więcej czasu niż planowałam. Wyszło mi 14 stron lekko skróconej historii, która mnie osobiście się bardzo spodobała i może jak zakończę PLM to rozwinę mój pomysł. Tak czy inaczej już niedługo poznacie Nicole. Więcej wam nie powiem ;P Wyniki mają być 25. maja i jak tylko się pojawią wstawię tu całe opowiadanko, żebyście i wy mogli je ocenić ;)

Przypominam także o Instagramie (asiek_blogger) -> tam pojawiają się na bieżąco informacje o wszelkich opóźnieniach, czy nowych pomysłach. Tak więc zachęcam do obserwowania i polecania mnie znajomym ;)  

Jeszcze mam jedną sprawę organizacyjną, jeżeli chcecie dostawać powiadomienia o pojawieniu się nowych rozdziałów zgłoście się pod tym postem. ;) Sporządzę sobie odpowiednią listę i będziecie mogli być na bieżąco. Najlepiej podajcie bloga, gdzie mam was powiadamiać (razem z miejscem, gdzie mam takowe informacje zostawiać), bądź maila, lub jeszcze coś innego. Jestem otwarta na propozycje ;)

I ostatnie pytanko. Czy wam też się oddziela kolor tła nagłówka z tłem bloga? Bo nie wiem czy to jak mam jakiś błąd, czy to coś blogger odwala (bo teoretycznie oba kolory są identyczne - sprawdzałam dobre 5 razy).

Na dziś to tyle i...

Do napisania! :D

12 komentarzy:

  1. Mój braciszek jest studentem, wszystko rozumiem xD
    Rozdzialik bardzo fajny (chyba piszę tak samo przy każdym -.-), jestem bardzo ciekawa co będzie tymi feriami ^^
    No i co ja tam jeszcze mogę napisać... powodzenia i dużo pomysłów no :P po prostu. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Deidara to niski blondyn xdd
    nie no żartuje, to twoje opowiadanie :)
    Niech Ino opisze dziewczynom całe akatsuki! :) czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam z niecierpliwością, oczywiście Dei najlepszy i mam nadzieję że jeszcze będziemy mieli z nim doczynienia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. część 1 bardziej mi się podobała ale ta też jest sponio! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. życzę weny i czekam na dalszy ciąg! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie, świetne opowiadanie. Jesteś w tym naprawdę dobra, serio, masz talent do pisania - czyta się to naprawdę bardzo przyjemnie, czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie podobał mi się ten rozdział, w sumie nie wiem dlaczego. Pewnie przez to że trudno dosięgnąć do pięt wcześniejszym wspaniałym rozdziałom ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Deiiiiiiii <3 najlepszy <3333333 czekam na dalsze akcje z Akatsuki <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze pół tygodnia...

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż nie mogę się doczekać jutra :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej,
    akcja to pięknie została przeprowadzona, Itachimu za to się trochę oberwało i został odsunięty, oby tylko nic się nie działo, bo Madara szybko zorientuje się kto jest przeciekiem..
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń