piątek, 10 marca 2017

Rozdział 10. Kac morderca nie ma serca

- Ugh... Moja głowa...

Jako pierwsza z całej ekipy obudziła się Sakura, z potwornym bólem głowy i Saharą w ustach. Rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym jeszcze chwile temu spała i wiedziała tyle, że nie ma pojęcia, gdzie właśnie się znajduje. Siedziała nieprzytomnie na szerokim łóżku, a koło niej spała Ino i Hinata. Na podłodze dostrzegła zwiniętego w kulkę Naruto, a obok niego leżał Kiba z nie do końca zapiętą koszulą. Odwróciła głowę w drugą stronę i ujrzała mały stolik kawowy, a pod nim słodko śpiącego Lee. Na kanapie zaś rozłożona była Tenten. Zanim zdążyła przeanalizować w głowie informacje otworzyły się drzwi, których wcześniej nie zauważyła, a w nich stanął Choji.

- O wstałaś już. - powiedział zachrypniętym głosem.
- Taaa... Gdzie my jesteśmy? - zapytała zdezorientowana.
- Nad Aki. Mamy tu pokoje dla ważniejszych gości i rodziny, żeby nie trzeba było wracać do domu. Zawsze tu trafiamy po imprezach, czasem o własnych siłach, a czasem Koji i Mito nas tu wrzucają.

W czasie gdy Sakura z opóźnieniem przyjmował informacje, Choji wyciągnął z małej, hotelowej lodówki dwie butelki wody. Jedną dla siebie, a drugą dla skacowanej koleżanki.

- Łap! - zawołał do różowowłosej i rzucił butelką.

Niestety Sakura nie zdołała na czas przeanalizować słów kolegi i woda lecąca w jej stronę najpierw odbiła się jej od czoła, po czym uderzyła o ziemię. Hałas ten obudził śpiących w pokoju imprezowiczów.

- Kami-sama, gdzie ja jestem? - jęknął Naruto.
- Który mamy rok? - zawtórował mu nieprzytomnie Kiba.
- Piiić... - wycharczała Ino.

Sakura, która zdążyła już wypróżnić pół butelki, podała koleżance zbawienny płyn. Między czasie Lee przewracając się na drugi bok dość mocno walnął się w nogę od stolika, pod którym spał. Jego głośne jęki i przekleństwa zbudziły resztę Hebi, śpiącą w pokoju obok.

- Niech ktoś wyłączy to światło. - marudził Neji, który pojawił się w drzwiach.

Zaraz za nim z pomieszczenia wytoczył się Shino i Shikamaru

Kiedy każdy zdążył choć trochę ugasić pragnienie, wspólnymi siłami próbowali przypomnieć sobie co działo się ubiegłego wieczoru.

- Do którego momentu pamiętacie? - zapytał się Shika.
- Ja do pierwszego kieliszka Sake. - odpowiedziała Ino.
- Ja jakoś do trzeciego. - odparł Sasuke.

Reszta chwilę się zastanowiła i wspólnie doszli do jednego wniosku. Winowajcą była nieszczęsna Sake przyniesiona przez Kibę.

- Stary, skąd wytrzasnąłeś to cholerstwo? - zapytał Naruto.
- Kupiłem w monopolowym na osiedlu obok. Gość mówił, że to najlepszy trunek jaki posiada.
- W TYM szemranym monopolowym? - załamał się Neji – Chuj wie co było w tym diabelstwie. Przecież dobrze wiesz, że tam sami pędzą po kosztach takie rzeczy.
- No ale dał mi taką świetną cenę na nią... - bronił się brunet.
- Ech... Dobra, trudno się mówi, mamy nauczkę, żeby najpierw sprawdzić co przynosi Kiba. - zakończył dyskusję Sasuke – Nie wiem jak Wy, ale ja nic nie zjem, bo jestem pewny, że od razu bym zwrócił.
- Nooo... Mój żołądek jest w podobnym stanie. - przytaknęła Hinata.
- A ja w sumie bym coś zjadł. - stwierdził Naruto.
- No, ja też. - dodał Kiba.
- Wy to zawsze byście jedli. - podsumowała Tenten – Chodźcie do parku, obok jest spoko knajpka z jedzeniem i kawę można kupić. Przy okazji trochę przetrzeźwiejemy jak się przewietrzymy.

Cała grupa przystała na propozycję koleżanki i zaczęła się mozolnie zbierać. Dziewczyny klasycznie zajęły łazienkę, ale ich próby ogarnięcia się nie na wiele się zdały. Ostatecznie dały sobie spokój i jedynie związały włosy, które za nic nie chciały z nimi współpracować. Chłopaki też z grubsza doprowadzili się do stanu używalności i całe Hebi, wciąż lekko chwiejnym krokiem, opuściło budynek.

Jak mówiła Tenten, świeże powietrze dobrze im zrobiło i w głowach pojawiały się coraz to nowsze urywki z minionej nocy.

- Kiba! Tańczyłeś na barze! Hahaha!!! - wykrzyczał w pewnym momencie Lee.
- Nie ma opcji! Nie wmówisz mi! - oburzył się chłopak.
- Mówi prawdę, też sobie przypominam. - Shino potwierdził słowa kolegi.
- Yeap, ale to nie wszystko, znalazłam zdjęcia w telefonie. - zaśmiała się Ino.
- Nie wierzę! Pokazuj! - zawołał Naruto przełykając kęs swojej bułki.

Blondynka zaczęła pokazywać reszcie przyjaciół swoje odkrycie. Emocje w grupie były przeróżne, od ogromnego rozbawienia, poprzez zażenowanie, aż po przerażenie. Zdjęcia przedstawiały między innymi Shikamaru obmacującą jakąś równie pijaną blondynkę. Bawiącego się w najlepsze Shino, co było tak niespotykane jak latające krowy. Lee szarpiącego się z jakimś przypakowanym typem i rozdzielających ich ochroniarzy. Ino i Hinatę tańczące na stole oraz wiele wiele innych.

Kiedy pokaz już się zakończył cała grupa pokładała się po ziemi ze śmiechu, a mijający ich ludzie dziwnie na nich spoglądali. Pewnie myśleli, że uciekli z jakiegoś psychiatryka, czy coś. Dobre kilkanaście minut zajęło im opanowanie rozbawienia. Jednak, gdy w końcu się to udało postanowili powolnymi krokami udać się w stronę siedziby Hebi. Jednak po niespełna 30 minutach musieli zarządzić postój i pilną wizytę w sklepie, gdyż część ekipy została dopadnięta przez największą zmorę jaka istnieje na tym świecie – kac. Sakura kupiła zapas tabletek przeciwbólowych i dużą wodę, po czym kontynuowali marsz.

Po niekrótkim spacerze nareszcie dotarli do swojej siedziby. Cała grupa, kiedy tylko weszła do budynku rozwaliła się na fotelach i kanapach. Teraz już wszyscy walczyli z potwornym bólem głowy. Jedynie Choji został na dole, by przyjąć zamówioną w drodze pizzę. Chwilę później również on wyłonił się z windy, a razem z nim gigantyczna góra niezdrowego, a jakże pysznego jedzonka. Wszyscy zebrani jedli w ciszy i wymieniali się jedynie cichymi spostrzeżeniami, a w pomieszczeniu panował półmrok, by oszczędzić nieszczęsne, zbolałe oczy.

Dopiero, kiedy wszyscy byli najedzeni i lepiej się już czuli, zaczęli rozmowę. Tym razem jednak zeszło na temat ostatniej misji.

- No, muszę przyznać, że Sakura i Hinata świetnie sobie poradziły. - pochwalił koleżanki Shikamaru.
- Dzięki, starałyśmy się. - odparła Hinata z uśmiechem.
- Ale Wy nie widzieliście wszystkiego co one wyprawiały. - wtrącił się w rozmowę Choji.
- W jakim sensie? - zaciekawił się Sasuke.
- Puściłem za dziewczynami 2 dodatkowe drony, które zaprogramowałem tak, żeby śledziły każdy ich ruch. Dzięki temu możemy sobie dokładnie przejrzeć nagrania i ocenić stopień umiejętności dziewczyn. Wczoraj, zanim wróciliście do siedziby pozwoliłem sobie je z grubsza przejrzeć i jestem pewny, że Was zaciekawią.

Choji podszedł do swojego komputera i szybko przerzucił wspomniane filmy na duży monitor. Na ekranie pojawiły się pędzące ulicami Tokio siostry. Z minuty na minutę, oglądający seans popadali w coraz większy szok. Kiedy nagrania się skończyły w pomieszczeniu panowała idealna cisza.

- No całkiem ładnie nam to wyszło. - posumowała Sakura, a Hinata potwierdziła jej słowa krótkim śmiechem.
- Na serio? Tylko tyle powiecie? - zapytał Naruto, nadal będąc w ciężkim szoku.
- Nie wiedziałem, że macie skłonności samobójcze. - dorzucił swoje 3 grosze Kiba.
- A po czym wyciągnęliście taki wniosek? - zażartowała Hinata.
- Po czym?! Kobieto! Wy na milimetry uniknęłyście śmiertelnej kolizji, a chwilę później skakałyście z mostu! - wykrzyczała Ino.
- Nie my tylko ja. - poprawiła ja Sakura.
- Duża różnica, wiesz? - załamała się blondynka.

Taka oto dyskusja trwała jeszcze dłuższy czas. W jej trakcie dwa wywołujące sensację filmy zostały ponownie przejrzane, a Shikamaru powoli ustalał plan treningów dla dziewczyn. Kiedy dochodził wieczór, a cała ekipa wytrzeźwiała i mogła spokojnie prowadzić swoje pojazdy, wszyscy zaczęli się powoli zbierać do domów.

- No to do jutra ludziska! - zawołał Naruto zakładając kask.
- Narka.
- Elo.

Pożegnała się reszta i chwilę później plac pod starą kamienicą opustoszał.

Sakura i Hinata były zmęczone, więc postanowiły udać się prosto do domu. Kiedy tylko zaparkowały motory i weszły do domu, w progu powitała je uśmiechnięta Himeko.

- Cześć córeczki. - zawołała radośnie – Jak było?
- Super! Wygadałyśmy się za wszystkie czasy. - odparła szybko Sakura.
- Widzę, że dobrze się bawiłyście. Wyglądacie na zmęczone.
- Tak, jesteśmy padnięte! - zawołała Hinata i zaczęła swój występ – Siedziałyśmy wczoraj praktycznie do rana, nawet nie wiem, kiedy to minęło. Zrobiłyśmy sobie maseczki i plotkowałyśmy, a dzisiaj przed południem byłyśmy umówione zresztą przyjaciół na kino i pizzę. To przez to się nie wyspałyśmy. Dlatego wybacz mamuś, ale już pójdziemy do pokoi. Kochamy Cię!
- Ja was też!

Te słowa doleciały do sióstr jak już znajdowały się w połowie schodów prowadzących na piętro.

- Jak dobrze, że cię mam. - zaśmiała się Sakura, kiedy stały już przed drzwiami do swoich pokoi.

- Zawsze do usług. - odparła ciemnowłosa – Podeślę jeszcze Nejiemu wersję oficjalną, żeby nas nie wsypał.

- Dobry pomysł. Idę spać, dobranoc.

- Miłej nocy.

Po tej krótkiej rozmowie siostry rozeszły się do swoich pokoi, by móc w spokoju oddać się w objęcia Morfeusza. Jeszcze zanim Hinata zdołała usnąć usłyszała na korytarzu kroki kuzyna i dźwięk przychodzącej wiadomości. Ciemnowłosa półsennie chwyciła za telefon, by odczytać sms-a, który brzmiał:

'Dzięki za info. Śpij dobrze :)'

Na jej widok uśmiechnęła się lekko i natychmiast usnęła.


~*~*~*~

Witam ponownie :D

Powiem szczerze, że zaskakująco ciężko pisze mi się o normalnym życiu. Każdy rozdział tego typu wydaje mi się mega nudny ;P Po tych 10. rozdziałach wiem, że nigdy więcej nie wezmę się za tego typu tematykę. Zdecydowanie wolę nadprzyrodzone moce i brak granic dla mojej bujnej wyobraźni ;P Ale spokojnie, nie planuję porzucić bloga. Co to to nie! Zaczęłam, to skończę i postaram się jak najlepiej przelać na "papier" całą hitorię ;)

Dziękuję również za komentarze i czekam na kolejne opinie :D

Do napisania!

3 komentarze:

  1. Tylko ci się wydaje, wcale nie jest nudny ^^
    Dzięki Bogu, że nie mimo trudności dalej zamierzasz pisać, a jak już skończysz tą historię, to możesz napisać kolejną o bohaterach z Naruto ;DDD taką w stylu Akuma Samurai <3 hahah
    No to co, dużo weny, duużo chęci i jeszcze więcej weny :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądziłam,że kiedykolwiek przeczytam opowiadanie,w którym Hinata nie jest jak Hinata xD
    Fajnie Ci to wychodzi, oryginalna fabuła ^^
    Zapraszam do siebie : to-the-bitterend.blogspot.com
    Fajnie by było,gdybyś mnie informowała o nowych rozdziałach ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    tak to świętowanie udanej akcji, mieli tylko kaca mordercę, Choui dobry pomysł z tymi dronami Sakury i Hinaty, dzięki temu można ustalić plan treningu i dostosować umiejętności do grupy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń