piątek, 30 grudnia 2016

Rozdział 6. Babski dzień

Kolejny dzień, mimo wczesnej pory zapowiadał się wyjątkowo dobrze. Za oknem było przyjemnie ciepło, a zza horyzontu wyłaniało się jasne słońce. Aż chciało się żyć. Jednak jak wszyscy doskonale wiedzą, wyjątki się zdarzają. I takim właśnie przypadkiem były pewne trzy osoby – Hinata, Neji i Sakura. Zamiast smacznie spać zasiedli oni w pokoju różowowłosej, która nie wyglądała na uradowaną tym faktem.

- Luuudzie, litości... Jak możecie mnie budzić w środku nocy, a na dodatek jest SOBOTA! Czy wy duszy nie macie? Nooo... - ględziła sennie.
- Po pierwsze, nie noc, tylko 6:00. A po drugie, musimy ustalić ważną sprawę, jeżeli chcemy jechać na akcję. - Hinata stawiała twarde argumenty.
- No dooobra. - skapitulowała – Ale za 5 minut.

Kiedy Sakura przewróciła się na drugi bok i schowała głowę pod kołdrą, kuzynostwo bez słowa wymieniło się znaczącymi spojrzeniami. Odczekali jeszcze chwilę, by Haruno przysnęła i przystąpili do działania. Cicho podkradli się do łóżka, Hinata złapała za poduszkę, a Neji chwycił róg kołdry. Na niemy znak jednocześnie zaatakowali śpiącą. Chłopak zdarł z Sakury nakrycie, a dziewczyna zaczęła okładać ją poduszką.

- Hej! - wydarła się różowowłosa, wyskakując z łóżka.
- Ciii! - uciszyli ją prędko.

Sakura z przerażeniem przypomniała sobie, że lepiej by było gdyby rodzice się nie obudzili. W przeciwnym razie będą mieli gorzej niż przesrane. Zasłoniła dłońmi usta i wraz z pozostałą dwójką zaczęła nasłuchiwać. Kiedy po kilkunastu sekundach nic się nie wydarzyło wszyscy odetchnęli z ulgą i opadli na łóżko Sakury.

- Uff... Prawie na zawał zeszłam. - wyszeptała Hinata.
- Ja też. - przyznał Neji – A teraz, skoro Sakura łaskawie się obudziła czas ustalić wersję oficjalną. Myślę, że informacja o Waszym przystąpieniu do Hebi może się cioci nie spodobać.
- Wolę nawet nie sprawdzać jej reakcji. - wzdrygnęła się Sakura – No dobra, więc Hinata, co proponujesz?

Niewiele osób wie, ale granatowowłosa jest niezłą ściemniarą. Ma ona zadziwiający talent do dostosowywania się do sytuacji, wymyślania na poczekaniu niesamowicie realnych historii i, co w tym wszystkim najważniejsze, manipulowania i przekabacania ludzi na swoją stronę. Nawet najlepsze wykrywacze kłamstw nie są w stanie wychwycić w jej głosie czy zachowaniu chwili zawahania, a co dopiero ludzie. Dziewczyna, o której mowa siedziała przez chwilę ze zmarszczonymi brwiami, dokładnie analizując sytuację, w jakiej się znaleźli. Sakura i Neji doskonale znali jej sztuczki i wiedzieli, że nie wolno jej teraz przeszkadzać, więc nawet nie próbowali się odezwać. Sytuacja była zbyt poważna. Nareszcie granatowowłosa podniosła wzrok na towarzyszy i z przebiegłym uśmiechem na ustach zaczęła swój wywód:

- Mama wie tylko tyle, że pojechałyśmy na miasto razem z chłopakami, a oni mieli dla nas jakąś niespodziankę. Dodatkowo wróciłyśmy z Nejim, co stawia nas w zdecydowanie lepszej pozycji. Przed naszym wyjściem mama dogadywała nam, że to nie tylko koledzy i takie tam. Można by to wykorzystać, żeby odwrócić jej uwagę od późnego powrotu. Powiemy, że Sasuke i Naruto zabrali nas do kina na ten film, o którym ostatnio wspominałyśmy mamie. „Na zakręcie”, czy jakoś tak, muszę jeszcze dokładnie sprawdzić. Zacznie porównywać to do randki, znacie ją. Potem powiemy, że spotkaliśmy się z resztą ekipy z klasy i poszliśmy wspólnie na pizzę, gdzie spotkaliśmy się z Nejim. Mama się ucieszy, że zna się z chłopakami i będzie spokojniejsza, że to nie jakieś czubki. Zasiedzieliśmy się trochę, więc Neji obiecał nas zabrać ze sobą. Musiał jeszcze wstąpić do warsztatu Shino, bo było po drodze i się zagadaliśmy z nim, a kiedy spojrzeliśmy na zegarek była już 23:00, więc od razu przyjechaliśmy. Nieodebrane połączenia możemy zwalić na to, że zostawiłyśmy telefony w samochodzie.

Z każdym kolejnym słowem wypowiadanym przez Hinatę uśmiechy na ustach pozostałej dwójki coraz bardziej się powiększały, a ich oczy błyszczały z podekscytowania. Kiedy dziewczyna zakończyła swój monolog Sakura lekko podskakiwała na łóżku z tak zwanym wyszczerzem na twarzy, a Neji posyłał kuzynce pełne podziwu spojrzenia.

- No dobra, skoro wszystko ustalone idziemy spać. Branoc! - zawołała Sakura i runęła jak długa na łóżko.

Hinata chciała coś jeszcze dodać, ale zrezygnowała, gdy spostrzegła, że jej przyszywana siostra najzwyczajniej w świecie usnęła. Każdy ma jakiś talent, u Sakury jest to zasypianie zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki. Neji jeszcze cicho się zaśmiał i wraz z kuzynką opuścili pokój różowowłosej, by pójść za jej śladem. Zasnęli w zdecydowanie lepszych humorach, czekając na godzinę ostatecznej konfrontacji, która nieubłaganie się zbliżała.

  W salonie willi państwa Hyuga panowała bardzo napięta atmosfera. Na sporej kanapie siedziały trzy młode osoby. Każda z nich miała pokornie opuszczoną głowę i nie odzywała się ani słowem, by nie pogorszyć swojej sytuacji. Naprzeciwko, z zaciętym wyrazem twarzy stała Himeko. Miała założone ręce, a jej postawa nie zwiastowała nic dobrego. Hiashi zaś stał na uboczu i nie wtrącał się. Doskonale znał swoją żonę i wiedział, że moment nieuwagi z jego strony i może witać się ze spaniem na kanapie... w najlepszym wypadku. Pani Hyuga, mimo delikatnej budowy i promiennego uśmiechu, którym na co dzień obdarzała wszystkich wokół, potrafiła w ciągu sekundy zmienić się o 180 stopni.

Minuty biegły, a w pomieszczeniu wciąż panowała idealna cisza, którą w końcu przerwała sama pani domu:

- Mam nadzieję, że macie dobry powód do tak późnego powrotu. - powiedziała spokojnie, przerażająco spokojnie – Nawet sobie nie wyobrażacie jak się o Was martwiłam. Pojechałyście nie wiadomo gdzie z chłopakami, których ledwie poznałyście, nie odbierałyście telefonów, co miałam sobie pomyśleć? No i Neji, wiem, że jesteś bardzo samodzielny i od lat mieszkasz sam, ale aktualnie jesteś pod moją opieką, więc obowiązują Cię takie same zasady, co dziewczyny. Teraz słucham. Co macie na swoją obronę?

Trójka zajmująca kanapę lekko się poruszyła. Sakura spod włosów dyskretnie mrugnęła do Hinaty dając znak. Właśnie zaczęła się niebezpieczna gra.

- Bo... By my, mamo... My przepraszamy. Nie chcieliśmy... Naprawdę. - zaczęła cicho i niepewnie Hinata, bawiąc się jednocześnie palcami, wciąż nie podnosząc głowy – Ja... My... Ech...

Odetchnęła głęboko i uniosła niepewnie głowę krzyżując wzrok ze swoją rodzicielką. W białych oczach dziewczyny mieniło się przerażenie i skrucha, a w kącikach pobłyskiwały łzy. Himeko widząc stan córki przestąpiła z nogi na nogę, a jej twarz lekko drgnęła. 'Bingo!' - pomyślała Hinata. Granatowowłosa doskonale wiedziała w jakie struny uderzyć i właśnie dosadnie to wykorzystywała.

- Pamiętasz jak mówiłyśmy Ci o filmie „Na zakręcie” i narzekałyśmy, że nie ma kiedy pójść. Chłopaki się o tym dowiedzieli kilka dni temu, a z racji, że jeszcze go grają w kinach postanowili nas zabrać. Potem umówieni byliśmy z resztą ekipy z klasy na pizzę, gdzie spotkaliśmy się z Nejim i jego znajomymi. Okazało się, że Naruto i Sasuke dobrze go znają, więc usiedliśmy razem i się trochę zagadaliśmy. Neji obiecał nas zabrać do domu, ale wstąpiliśmy jeszcze do warsztatu taty Shino, bo było po drodze. Shino jest naszym kolegą z klasy, więc zaczęliśmy gadać i nie zauważyliśmy upływającego czasu. Nie wzięliśmy telefonów z samochodu, bo to miała być tylko chwila, dlatego nie odbierałam. Przepraszam za to, bo musiałaś się okropnie martwić. Zaraz po zobaczeniu pory wróciliśmy do domu. Przepraszamy...

Hinata zakończyła monolog i ponownie spuściła wzrok, wpatrując się w swoje kolana. Himeko przez chwilę stała w ciszy i analizowała informacje.

- Neji, znasz tych chłopaków? - zapytała spokojnie.

Cała trójka niezauważalnie westchnęła. 'Kupiła to.' - cieszyli się w myślach.

- Tak. - potwierdził pewnie – To spoko chłopaki, znam ich od lat i wiem, że można im zaufać.

Pani Hyuga nie przestawała obserwować młodzieży. Na szczęście po kilku minutach opuściła swobodnie ramiona i westchnęła.

- Dobrze, rozumiem. Ale macie mi obiecać, że już nigdy nie zrobicie mi i tacie czegoś takiego. - powiedziała łagodnie.
- Tak oczywiście. - odparła szybko Sakura – Jeszcze raz przepraszamy.
- Dobra, lećcie. Pewnie jesteście umówieni ze znajomymi.
- Tak, tak. - podłapała temat Hinata, zrywając się z kanapy – Zaraz się spóźnimy. Dziękujemy. Kochamy was. Pa!

W następnej sekundzie było słychać trzask zamykanych drzwi.

- Uf... Zwycięstwo.

Sakura i reszta nareszcie mogli głęboko odetchnąć. Właśnie siedzieli w samochodzie Nejiego i mknęli ulicami Tokio bez konkretnego celu.

- Tak właściwie, to serio macie jakieś plany, czy to była tylko wymówka? - zapytał chłopak.
- Jesteśmy umówione z Tenten i Ino w galerii o 12:00. - powiedziała Sakura.
- Czyli za godzinę. - zerknął na zegarek – To gdzie Was podrzucić w takim razie?
- Możesz nas podrzucić do Tokio Mall to skoczymy jeszcze na kawę zanim dziewczyny przyjdą. - zaproponowała Hinata.
- Okey, nie ma problemu.

Reszta drogi minęła im na luźnych pogawędkach i wzajemnym dogryzaniu. Po kilkunastu minutach czarny Chevrolet Nejiego zajechał na parking największej galerii handlowej w mieście. Dziewczyny szybko opuściły pojazd, machając kuzynowi na pożegnanie.

- To co? Gdzie idziemy? - zapytała Hinata, spoglądając na plan budynku.
- Może Niebieskie Migdały? Fajnie brzmi. - zaproponowała różowowłosa.
- To chodźmy zobaczyć, co to.

Siostry sprawnie dostały się do ruchomych schodów, którymi dotarły na 2. piętro. Chwilę zajęło im odnalezienie odpowiedniego lokalu, ale gdy już się to udało zostały miło zaskoczone.

Kawiarenka była niezwykle przytulna, utrzymana w ciepłych kolorach. Znajdowały się tu spore, miękkie kanapy, które zachęcały do zatopienia się w nich. Na niskich stoliczkach ustawione były wazony ze świeżymi kwiatami, a w oknach wisiały zwiewne, białe firanki, które odcinały lokal od zgiełku panującego w galerii. Przyciemnione światło dawało poczucie intymności, w powietrzu roznosiła się przyjemna woń świeżo zmielonej kawy oraz pobrzmiewała cicha muzyka. Dzięki szczelnie zamkniętym drzwiom wejściowym żadne głośnie rozmowy i wszechobecny w galeriach hałas nie docierał do uszu klientów. Nic dziwnego, że Sakura i Hinata początkowo nie dostrzegły tej malutkiej kawiarenki, mimo to już wiedziały, że stanie się ich ulubioną.

Dziewczyny wybrały sobie miejsce w rogu pomieszczenia, by móc swobodnie porozmawiać, a miały o czym. Po chwili podeszła do nich blondwłosa kelnerka z przyjaznym uśmiechem na bladych ustach.

- Co podać? - zapytała miękko.
- Ja poproszę Cappuccino i szarlotkę na ciepło z lodami. - odparła Hinata.
- A dla mnie będzie Latte Macchiato i W-zetka. - zamówiła Sakura.

Kelnerka skinęła głową i już jej nie było. Między przyjaciółkami zapadła cisza. Obie doskonale wiedziały, że muszą przedyskutować parę spraw, jednak żadna nie kwapiła się do rozpoczęcia tematu. W końcu ciążącą ciszę przerwała Hinata:

- Saki, doskonale wiesz, że zawsze byłam, jestem i będę po Twojej stronie. Zdaję sobie sprawę, jak przystąpienie do Hebi pomoże Ci w ukaraniu Madary. Jednak błagam, zanim wszystko się zacznie obiecaj mi, że nie pozwolisz, by chęć zemsty pochłonęła Cię do reszty. Proszę, bądź zawsze taką wesołą, wiecznie zaspaną i impulsywną Sakurą, jaką byłaś do tej pory. Po prostu, wciąż bądź moją siostra i przyjaciółka w jednym.

Na ustach ciemnowłosej zagościł delikatny, pokrzepiający uśmiech. Czekała cierpliwie na słowa Haruno, aż w końcu się doczekała.

- Przysięgam. - obiecała - I wcale nie jestem wiecznie niewyspana.

Obie dziewczyny wymieniły się rozbawionymi spojrzeniami, po czym cicho się zaśmiały. Ta obietnica była dla nich obu niezwykle ważna. Sakura miała coś, czego może się uparcie trzymać w razie kryzysu. Hinata zaś była pewna, że dzięki upartości siostry nie straci jednej z najważniejszych osób w jej życiu. W tym momencie pojawiła się ta sama kelnerka, która odbierała od nich zamówienia. Postawiła przed każdą duży kubek z kawą i pokaźną porcję ciasta. Przyjaciółki ochoczo zabrały się za konsumpcję, zatapiając się w luźnej rozmowie.

Po pewnym czasie ich wesoła konwersacja została przerwana przez odgłos dzwoniącego telefonu. Hinata złapała z komórkę bo to właśnie ona dzwoniła i widząc na ekranie imię koleżanki, odebrała.

- Cześć Ino. Co tam?
- No hej. My właśnie wchodzimy do galerii. A Wy gdzie jesteście?
- Siedzimy w kawiarni na górze, ale już się zbieramy.
- Okey. To my czekamy przy wejściu od fontanny.
- Spoko. Dajcie nam 5 minut.
- Dobra, papatki.
- Pa.

- Już są? - zapytała Sakura.
- Tak, czekają na dole. - odparła - Idę zapłacić, potem się rozliczymy.

Po kilku minutach wszystkie cztery dziewczyny zaczęły swój maraton po sklepach. Przez cały czas dopisywał im świetny humor. Co chwilę przymierzały jakieś śmieszne ubrania, czy udawały modelki. Ludzie dziwnie na nie spoglądali, ale te miały to w głębokim poważaniu. Nie przejmowały się zdaniem innych, bo po co. Ważne, że one świetnie się bawiły. Po kilku godzinach zakupowego szaleństwa, obładowane torbami kierowały się schodami w dół galerii.

- Hej, dziewczyny, jest sprawa. - zaczęła wesoło Ino - Wasza mama zgodzi się na spanie u koleżanki?

Wymowny wzrok blondynki utwierdził siostry w przekonaniu, że to tylko wersja oficjalna.

- Myślę, że tak. - odparła zamyślona Hinata - Rano ją trochę udobruchałyśmy.
- Ale coś czuję, że nie do końca będziemy spać. - wtrąciła zaciekawiona Sakura.
- Jasne, że nie. Musicie poznać parę tradycji, które panują u nas w Hebi. - zaczęła roześmiana Tenten - Najważniejsza i najbardziej przez nas lubiana, to obowiązkowa impreza po udanej akcji.

Dziewczyna po tych słowach wyszczerzyła się do przyjaciółek, co wywołało, kolejny już tego dnia, napad wesołości.

- I wszystko jasne. - zaśmiała się Sakura.
- To co? Wy chyba musicie się zbierać i przygotować do akcji. My mamy wszystkie potrzebne rzeczy w siedzibie, więc nie potrzebujemy już jechać do domu. Też musicie sobie przywieść tam parę ubrań i innych pierdół, bywa przydatne. - powiedziała Ino, kierując się do podziemnego garażu, ale nagle przystanęła i spytała – A tak właściwie, to czym przyjechałyście?
- Neji robi dzisiaj za szofera. Zaraz po niego zadzwonię, żeby przyjechał. - odpowiedziała Hinata.
- Ej to nie dzwoń, przecież ja mogę Was podwieźć. - zaproponowała blondynka.
- Skoro tak mówisz, to dobra. Dam mu tylko znać, żeby nie czekał na telefon.

W czasie, gdy Hinata kończyła pisać sms-a do kuzyna dotarły do samochodu Yamanaki.

- No, no, cóż za cudeńko. - zachwycała się Sakura, obchodząc krwistoczerwone Maserati GranCabrio.
- Dzięki.

Blondynka wyciągnęła z torebki kluczyki i otworzyła samochód. Wszystkie cztery dziewczyny wpakowały się na siedzenia, a chwilę później mknęły zatłoczonymi ulicami Tokio.

Przez całą podróż Sakura i Hinata podziwiały umiejętności Ino i sposób, w jaki prowadzi samochód. Z pewnością nie od dziś potrafi jeździć. Lawirowała pomiędzy pojazdami, niejednokrotnie w sposób niedozwolony, jednak nie przejmowała się tym. Była po prostu dobra w tym co robiła. Tenten zaś siedziała na fotelu pasażera całkowicie rozluźniona, nucąc wesołą piosenkę.

Kiedy dojechały pod posiadłość Hyuga przez kilka sekund nikt się nie odezwał słowem. Ino i Tenten podziwiały dom dziewczyn, te zaś próbowały wyjść z szoku, po podróży. W końcu ciszę przerwała granatowowłosa:

- Wow! Kto Cię nauczył tak jeździć?
- Kiba. Jest jeszcze lepszy ode mnie. On po prostu kocha samochody.
- Jeszcze trochę, a też będziecie tak jeździć. - wtrąciła Tenten - Nie zła chata.
- Dzięki. Wejdziecie? - odparła Sakura, zbierając swoje rzeczy.
- Nie chcemy robić problemów. - powiedziała Ino niepewnie.
- Jakie problemy, kobieto? A poza tym, nasza mam już Was wypatrzyła przez okno i nam łeb ukręci jak Was nie zaprosimy. - zaśmiała się Hinata i pogoniła przyjaciółki.

Przy wejściu dziewczyny zamieniły kilka zdań z Himeko po czym zostały zaciągnięte siłą do jadalni na obiad. Na nic się zdały tłumaczenia, że jadły na mieście i nie są głodne. Upór pani Himeko można by spokojnie mierzyć w milach morskich.

Po wciśnięciu w siebie posiłku Hinata postanowiła poruszyć temat rzekomego nocowania poza domem:

- Mamo, bo taką sprawę mamy do Ciebie. - zaczęła niepewnie.
- No słucham.
- Ino zaprosiła nas dzisiaj do siebie na noc. Mogłybyśmy? Proszę.
- No nie wiem. - zamyśliła się - A co Twoi rodzice na to?
- Nie mają nic przeciwko. - odparła szybko Ino – Takie nocowanie co jakiś czas to nasza mała tradycja. Wie pani, ploteczki, maseczki.
- Hmm... No skoro tak, to nie będę wam psuła tradycji.
- Naprawdę?! Dziękujemy! - zawołała uradowana Sakura.

Przyjaciółki jeszcze chwilę porozmawiały z panią domu, po czym udały się na piętro, by siostry mogły spakować potrzebne rzeczy. Najpierw weszły do pokoju Sakury. Różowowłosa od razu podeszła do sporej szafy i zaczęła wyrzucać z niej rzeczy. Na pierwszy ogień poszedł strój motocyklowy, czyli skórzane spodnie, koszulka na ramiączkach, masywne buty, rękawiczki i oczywiście kurtka z logiem Hebi. Wszystkie części garderoby utrzymane były w kolorze głębokiej czerni. Kiedy skompletowała strój na akcję pozostał jej większy problem, czyli kreacja na imprezę. Sakura stała przed szafą i nie mogła na nic się zdecydować. Kiedy Ino i Tentem zobaczyły niezdecydowanie przyjaciółki przerwały podziwianie malunków różowowłosej i same przystąpiły do działania. Zaczęły wywalać na środek pokoju całą zawartość szafy.

- Ej no, ale mogłybyście być delikatniejsze... - odparła, z grymasem na twarzy, Sakura.
- Tak się najlepiej szuka. - zaśmiała się Ino i kontynuowała przegrzebywanie rzeczy.
- Dobra, dobra, ale wy sprzątacie.
- Da się zrobić.

Mina z jaką Tenten wypowiedziała ostatnie zdanie wcale nie uspokoiła Sakury, ale postanowiła dać sobie spokój.

Po kilku minutach dopasowywania i mierzenia ubrań, dziewczynom w końcu udało się wybrać odpowiedni strój. W torbie Sakury znalazła się szara, rozkloszowana spódnica, biała bluzka na ramiączkach z logiem Jack'a Daniels'a, do tego białe szpilki, czarna, skórzana kurtka z ćwiekami oraz okulary przeciwsłoneczne, jako ozdoba do włosów. Wszystko pięknie się łączyło z różowymi kosmykami dziewczyny.

- Ino, muszę przyznać, że znasz się na rzeczy. - pochwaliła przyjaciółkę.

Sakura jeszcze dorzuciła do niewielkiej torby kosmetyczkę i wygoniła przyjaciółki do pokoju Hinaty. Sama zaś zaczęła się przebierać we wcześniej przygotowany strój na motor. Kiedy roześmiane Ino i Tenten wkroczyły do pokoju drugiej z sióstr zastały pokój w podobnym stanie, jak u Sakury. Po całym pomieszczeniu porozrzucane były ciuchy, a w samym centrum bałaganu stała przebrana w taki sam jak u siostry czarny komplet niezdecydowana Hinata. Ino ponownie znalazła się w swoim żywiole i przerzucała kolejne ubrania. Ostatecznie zapakowane zostały jeansowe spodenki, biała bluzeczka z dekoltem w serce oraz kwiecisty żakiet. Do tego dobrane zostały czarne, zabudowane botki na wysokim obcasie i złota biżuteria. Kiedy Hinata wrzucała do kosmetyczki potrzebne rzeczy, a dziewczyny zaśmiewały się do łez z głupkowatych zdjęć sióstr, do pokoju wkroczyła już przebrana Sakura.

- Gotowe?
- Jasne. Możemy już jechać. - odpowiedziała jej granatowowłosa.
- No to, czadu.

Kiedy zbiegły po schodach na parter i pożegnały się z Himeko, zaprosiły przyjaciółki do garażu.

- Oto nasze skarby. - powiedziała dumnie Hinata.
- Wow... - tylko tyle zdołała wykrztusić Ino.

Po nie krótkich zachwytach dwóch przyjaciółek w końcu ruszyły w kierunku siedziby.

Hinata i Sakura jeszcze nie zdawały sobie sprawy jak diametralnie zmieni się teraz ich życie.










~*~*~*~

Witajcie kochani. Dzisiaj mam dla Was dosyć długi i luźny rozdział. Rozważałam, czy go nie podzielić na 2 części, ale macie tak na święta ;P Jak się domyślacie, następny rozdział to akcja :D YAY :D Nie mogę się doczekać waszych opinii ;)

Planowałam z okazji świąt napisać jakiś Specjał, ale przez brak weny i czasu nic mi z tego nie wyszło ;( mam nadzieję, że mi wybaczycie. Tak czy inaczej życzę Wam wszystkim moi czytelnicy: spóźnione Wesołych Świąt oraz jeszcze na czas Szczęśliwego Nowego Roku :D Niech ten 2017 będzie lepszy, a ten paskudny 2016 niech sobie idzie i nie wraca... brrr...

Jeszcze raz najlepszego i do napisania :*

10 komentarzy:

  1. Coraz ciekawiej..! ;D Rewelacyjnie czyta się twoje historie, myślę że nawet gdyby tematyka mi totalnie nie podeszła, to i tak z zainteresowaniem śledziłabym twój blog xD
    Powodzenia w pisaniu dalszych części opowiadania :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie piszesz, aż sama chciałabym być ich siostrą ;) powodzenia w dalszym pisaniu, życzę weny na nowy rok ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Ty to robisz, że po prostu nie mogę oderwać się od czytania twoich rozdziałów? :) Super, pozazdrościć tylko Twojego stylu i pomysłów.
    Strasznie podoba mi się charakter Hinaty w Twoim opowiadaniu, chyba stanie się moją ulubioną żeńską postacią tutaj. :)
    Szczęśliwego nowego roku! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem spoko rozdział :D Fajnie wybrnęli z kłopotów xDD

    Btw. ciągle mnie nurtuje ... jakim cudem oni wszyscy mieli pieniądze na tak drogie pojazdy + utrzymanie ich ... ale co tam xD

    OdpowiedzUsuń
  5. W Twoim opowiadaniu Hinata wydaje się całkiem inna niż zazwyczaj, podoba mi się to :D zapraszam do mnie http://different-konoha.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypindol ten podpis Asiek z nagłówka i przylep go gdzieś w kąciku, bo trochę psuje efekt, a podoba mi się ten szablon. ;) Hinata zupełnie odbiega charakterem od tej "prawdziwej", ale jak to się mówi - wolność Tomku w swoim domku. Z ciekawości zapytam, ile masz lat? Masz taki lekki styl pisania i choć fabuła jest skierowana raczej do młodszych osób, a nie takiego próchna jak ja - przyjemnie się czyta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że ci się podoba szablon i dzięki za uwagę z podpisem. Zmienię to, jak znajdę chwilę ;P
      Ja uwielbiam Hinatę z wyglądu i jej charakter w Naruto: Road to ninja, a poza tym tak jak mówisz jestem autorką i wszystko mi wolno :D
      A lat mam 20 i lubię pisać tak lekko, może dlatego, że bywam marzycielką :D

      Pozdrowionka i dzięki za kom :D

      Usuń
  7. Hej,
    wspaniały rozdział, coraz bardziej ciekawie się tutaj robi, Hinata ma niezły dar przekonywania, no i już niedługo akcja...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    wspaniale, och coraz bardziej ciekawie się tutaj robi, Hinata ma niezły dar przekonywania ;) no i już niedługo będzie akcja...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    wspaniały rozdział, coraz ciekawie się robi, cudnie Hinata ma niezły dar przekonywania ;) no i już niedługo mamy akcję...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń