piątek, 21 października 2016

Rozdział 1. Nowy etap

'Kto wymyślił poranne wstawanie? No kto? Pytam się. To z pewnością był jakiś skończony idiota. I jeszcze to słońce. Nie mogłoby łaskawie świecić w inną stronę?'

Piękna, różowowłosa dziewczyna, jeszcze do niedawna pogrążona w słodkim śnie, teraz przeklinała wszystko na czym świat stoi, a w szczególności to cholerne słońce. Nie cierpiała wstawać wcześnie rano. No, chyba że miała jakąś ważną sprawę do załatwienia. Wtedy to co innego. Sakura, bo tak było na imię owemu śpiochowi, odwróciła się na drugi bok i nakryła głowę kołdrą z zamiarem przespania się jeszcze przez chwilę. Niestety, nie było jej to dane. W pewnym momencie poczuła, że ktoś brutalnie zerwał z niej jej ukochaną kołdrę.

- Ej!

Natychmiast zerwała się na równe nogi.

- O, wstałaś już. Jak miło - powiedział rozbrajającym tonem sprawca, a tak właściwie to sprawczyni porannej pobudki.

Na środku pokoju z kołdrą w ręce stała przyrodnia siostra, a jednocześnie najlepsza przyjaciółka zielonookiej – Hinata.

- Boże… Zwariowałaś? - zapytała załamana Sakura.
- Nieee. Skąd ten pomysł? - Udawała niewiniątko.

Granatowowłosa, widząc piorunujący wzrok swojej przyjaciółki, jedynie się zaśmiała. Chwilę potem dodała:

- Lepiej zacznij się zbierać, dzisiaj wyjeżdżamy.
- Ta, wiem. A która jest tak w ogóle?
- Jedenasta trzydzieści.
- Że co?! I dopiero teraz mi to mówisz?!

Sakurze natychmiast przeszła ochota na spanie. W pośpiechu zaczęła biegać po pokoju w tę i z powrotem, jednocześnie zbierając resztę niespakowanych jeszcze rzeczy i wrzucając je do torby. Podskakując na jednej nodze i zakładając skarpetkę, kątem oka zauważyła coś bardzo niepokojącego. Otóż Hinata wciąż stała w pokoju i ostatkami sił starała się powstrzymać szaleńczy napad śmiechu. To podkusiło różowowłosą do sprawdzenia godziny. Wzięła do ręki telefon i włączyła ekran. Kiedy zobaczyła, co się na nim pojawiło, miała szczerą ochotę skrócić przyjaciółkę o głowę. Była dopiero ósma rano!

- Hinata!!! - krzyknęła wściekła.

Sprawczyni jednak już zdążyła ulotnić się z pomieszczenia. Zbiegała właśnie po schodach, śmiejąc się w głos.

Niespełna piętnaście minut później do wciąż będącej w dobrym humorze, jedzącej śniadanie Hinaty dołączyła Sakura. Różowowłosa dalej była lekko obrażona na przyjaciółkę, jednak szybko jej przeszło. Już po chwili obie dziewczyny razem śmiały się z sytuacji, która miała miejsce chwilę temu.

~ Następnego dnia ~

Po ponad dwudziestu dwóch godzinach lotu i około półgodzinnej podróży taksówką rodzina Hyūga nareszcie dotarła do celu swojej podróży. Wszyscy byli zmęczeni, ale jednocześnie szczęśliwi.

- Jak tu pięknie! - zachwycała się Hinata.

A było się czym zachwycać. Właśnie podjechali pod sporej wielkości willę. Była ona pomalowana na jasny, przyjemny dla oka kolor. Miała duże, przestronne okna i ogromny balkon znajdujący się na piętrze. Przed wejściem znajdował się niewielki ogródek usiany przeróżnymi kolorowymi kwiatami i różnego rodzaju krzewami ozdobnymi. Wzrok przykuwało rozłożyste drzewo sakury.

Wiosną musi tu być naprawdę pięknie. Ciekawe, co jest na tyle domu - rozmyślała granatowowłosa.

- Hinata, chodź po swoje rzeczy. Potem będziesz się zachwycać - zawołała Hanabi, jej siostra.
- Oj no dobra. Spokojnie, już idę.

Gdy tak wszyscy wypakowywali swoje walizki z taksówki, w drzwiach willi pokazała się sylwetka kuzyna Hinaty. Miał na imię Neji i był o rok starszy od dziewczyn. Posiadał on długie, brązowe włosy, bladą cerę i oczy w odcieniu bardzo jasnej szarości, wręcz wpadające w biel. Był przystojny, nawet bardzo.

- Neji!!! - wykrzyknęły chóralnie wszystkie trzy dziewczyny i rzuciły się biednemu chłopakowi na szyję.
- Cześć wam. - Uśmiechnął się delikatnie do kuzynek i odwzajemnił uścisk.

Neji, po masakrze w domu Haruno, wraz z rodzicami pozostał w Japonii, by zaopiekować się posiadłością. Jednak od trzech lat mieszkał samotnie. Jego ojciec wolał zająć się karierą niż własnym synem i wraz z zapatrzoną w niego żoną wyjechał za granicę. Na szczęście nie porzucili całkowicie swojego jedynego dziecka. Regularnie przelewali na jego konto całkiem pokaźne sumy, więc niczego mu nie brakowało. Początkowo było chłopakowi ciężko, ale przyzwyczaił się. Nie miał innego wyjścia.

- Dajcie kuzynowi w końcu spokój i chodźcie nam pomóc. Jeszcze się nim nacieszycie. - Zaśmiała się perliście matka Hinaty. Miała na imię Himeko i to właśnie po niej granatowowłosa odziedziczyła wygląd. Jedynie oczy miała po ojcu.

Po niespełna godzinie wszystkie bagaże były rozpakowane, a przyjaciółki nareszcie miały czas, aby dokładniej obejrzeć dom. Był on ogromną, piętrową willą urządzoną w nowoczesny sposób. W wystroju przeważały jasne kolory, ale nie brakowało również barwniejszych dodatków. Wszędzie rosły zielone rośliny nadające przytulny wygląd pomieszczeniom. Na parterze znajdował się ogromny salon w kremowych i granatowych barwach. Na środku stał spory szklany stół, przyozdobiony niebieskimi serwetami i kwiatami tego samego koloru. Na ścianie obok znajdował się duży, plazmowy telewizor oraz kino domowe i Xbox. Naprzeciw niego stała wygodna, jasna kanapa z poduszkami w wielu odcieniach niebieskiego. Po przeciwnej stronie pokoju znajdował się aneks kuchenny utrzymany w identycznych kolorach co salon. Jedna ze ścian pomieszczenia była przeszklona. Za nią znajdował się taras, a dalej ogromny, zapierający dech w piersi ogród. Roiło się w nim od różnorodnych drzew, krzewów i kwiatów. Ogrodnik nie sadził roślin w grządkach, ale pozwolił im rosnąć dziko, co dawało niesamowity efekt. Po prawej stronie stała niewielka, obrośnięta bluszczem altanka z huśtawką. Z lewej strony zaś znajdował się mały staw z kolorowymi rybkami. Na tym samym piętrze znajdował się gabinet i przestronna biblioteczka z niezliczoną ilością książek. Te dwa pomieszczenia całkowicie różniły się od reszty domu. Urządzone były w sposób klasyczny i posiadały w sobie jakąś tajemniczą magię. Obok umiejscowiona była niewielka łazienka. Ściany miała obłożone mozaiką w różnych odcieniach błękitu. W rogu pomieszczenia stał spory prysznic, a w ścianę wbudowane zostało duże lustro. Znajdowały się tu także toaleta i umywalka. Ostatnim pomieszczeniem na tym piętrze był pokój gościnny. Przeważał w nim przyjemny dla oka kolor mandarynkowy. Na środku pokoju stało wygodne, dwuosobowe łóżko. Przy przeciwległej ścianie znajdowała się nowoczesna komoda, a nad nią wisiało lustro. Na piętrze zaś mieściły się wszystkie sypialnie. Cztery z nich urządzone były wręcz identycznie. Różniły się jedynie kolorami i dodatkami. W każdym znajdowało się spore łóżko oraz meble w uniwersalnym kolorze i duże, ścienne lustro. Pokój Hinaty pomalowany był na kremowo-fioletowy. Ściana nad biurkiem zapełniona była niezliczoną ilością zdjęć wykonanych przez dziewczynę. Fotografia była jej pasją i doskonale się w niej realizowała. Sakura zaś posiadała pokój w różowo-brązowych barwach. Na ścianie nad łóżkiem pojawiło się ręcznie malowane, przepiękne drzewo sakury. Podobnie jak jej przyrodnia siostra, posiadała pasję i w jej przypadku to właśnie było malarstwo. Malunek ten wyszedł spod jej pędzla. Hanabi zaś fascynowała się modą, dlatego też na ścianach zostały powieszone okładki prestiżowych magazynów. W pomieszczeniu przeważał kolor zielony. Neji z kolei postawił na prostotę. Jego pokój został utrzymany w kremowo-brązowych barwach. Jedynie sypialnia państwa Hyūga różniła się od pomieszczeń na tym piętrze. Pomalowana była na jasny kolor. Jedynie ściana, przy której stało duże, dwuosobowe łóżko miała barwę krwistej czerwieni. Kapa i poduszki znajdujące się na posłaniu posiadały ten sam intensywny kolor. Właśnie z tego pomieszczenia można było wyjść na balkon widoczny z ulicy. Znajdował się na nim grill elektryczny, stolik do kawy, dwa wygodne leżaki i spora ilość kwiatów. Na tym piętrze również mieściła się łazienka. Ta jednak była sporo większa od poprzedniej. Posiadała dużą wannę, prysznic, toaletę i umywalkę oraz wbudowane w ścianę lustro, które zajmowało połowę jej powierzchni. Całość utrzymana była w bursztynowym kolorze.

- Tu jest piękniej niż przypuszczałam! - wykrzyknęła wniebowzięta Hinata.
- Całkowicie się z tobą zgadzam. Twoi rodzice mają doskonały gust - potwierdziła Sakura.

Obie dziewczyny siedziały na łóżku w pokoju różowowłosej i wesoło rozmawiały.

- Już jutro trzeba iść do szkoły. Zaczynamy liceum. Jestem ciekawa, co nas spotka w tym roku - zamyśliła się białooka.
- Nawet mnie nie denerwuj, Hinata. Znowu się zacznie poranne wstawanie, masa zadań i nauki - załamała się.
- Ha ha ha! Wciąż mnie zastanawia, jakim cudem z takim nastawieniem zawsze jesteś jedną z najlepszych uczennic w szkole.
- Powiem szczerze, że też tego nie wiem.

Po tych słowach obie zaczęły się głośno śmiać.

- Obiad!

Usłyszały z dołu wołanie Himeko. Bardzo ucieszyły się, słysząc to, ponieważ po przyjeździe nie zdążyły jeszcze niczego zjeść i były strasznie głodne. Kiedy tylko znalazły się w salonie, wpadły na Nejiego.

- Dobrze, że jesteście - odezwał się.
- Stało się coś? - zapytała zaciekawiona Sakura.
- Nie, nic. Po prostu właśnie wróciłem ze szkoły. Pozałatwiałem wszystkie formalności i przyniosłem wasze mundurki, więc jutro już nie musicie się o nic martwić.
- Och! Jesteś kochany. Dziękujemy - ucieszyły się dziewczyny i obdarowały kuzyna całusami w policzki, odbierając jednocześnie od niego swoje nowe stroje.
- Nie ma sprawy. Chodźcie jeść. - Uśmiechnął się do nich i usiadł przy stole obok ciotki.

Obiad minął w bardzo przyjemnej i wesołej atmosferze. Zawsze tak było. Wszyscy bardzo dobrze się ze sobą dogadywali. Każda zwykła osoba z pewnością stwierdziłaby, że widzi przed sobą pełną, szczęśliwą rodzinę, bez zmartwień i problemów. Nikt nawet nie przypuszczałby, że dwójka z nich nie posiada rodziców.

~ Następnego dnia rano ~

- Gdzie jest moja szczotka?!
- Hanabi, wyłaź w końcu z tej łazienki!
- Widział ktoś moją torebkę?
- Sakura, pożycz mi tusz!
- Hinata, gdzie jest moja bransoletka?
- Dziewczyny, śniadanie jeszcze!
- Za chwilę, mamo!

Pierwszy dzień szkoły. Godzina siódma trzydzieści, a w domu Hyūga panowało niemałe zamieszanie. Pod drzwiami wejściowymi stał już od dawna gotowy Neji i zaczynał się powoli denerwować. Jedyne, co mógł zrobić, to załamać ręce z powodu zachowania swoich kuzynek.

- Pośpieszcie się, bo w takim tempie to do jutra tam nie dotrzemy! - krzyknął w stronę schodów.
- Zaraz! - zawołały chóralnie wszystkie trzy.

Niedługo potem po domu rozniósł się ich głośny śmiech.

- Boże… Z kim ja pracuję? - zapytał retorycznie już całkiem załamany Neji.

W wejściu do salonu stali państwo Hyūga z rozbawionymi wyrazami twarzy.

W końcu po piętnastu minutach ze schodów zbiegły gotowe do drogi dziewczyny.

- No nareszcie! - ucieszył się ciemnowłosy i natychmiast skierował swoje kroki do drzwi wejściowych. – Pośpieszcie się.
- Macie kanapki. Przynajmniej w drodze zjedzcie - odezwała się jeszcze Himeko, podając swoim dzieciom jedzenie.
- Dziękujemy, mamo. Pa! - zdążyła jeszcze krzyknąć Hinata i szybko wybiegła z domu.

Zaraz potem cała czwórka siedziała w samochodzie Nejiego i kierowała się w stronę Liceum Konoha.

Po około dziesięciu minutach znaleźli się na miejscu. Szkoła, a właściwie zespół szkół, był ogromny. Składał się z trzech oddziałów: podstawówki, gimnazjum i liceum. Konoha była jedną z najlepszych szkół w całej Japonii. Gdy komuś udało się dostać tu do podstawówki, to zostawał już na stałe, dlatego wszyscy się dobrze znali. Miało to swój niepowtarzalny urok. Od dłuższego czasu dyrektorka szkoły postanowiła nie robić rotacji między klasami po zakończeniu każdego etapu edukacji. W ten sposób większość uczniów przez dwanaście lat chodziło do klasy z tymi samymi osobami.

Przed pójściem do klas wszyscy uczniowie musieli zebrać się na boisku szkolnym, gdzie specjalnie na tę okazję została rozstawiona scena. Koło samochodu zostały już tylko Sakura i Hinata. Neji i Hanabi zdążyli już wtopić się w tłum, zażarcie o czymś dyskutując.

- To jak? Idziemy? - zapytała granatowowłosa.
- No pewnie. Czas podbić szkołę! - Zaśmiała się perliście Sakura, a przyjaciółka jej zawtórowała.
- To do dzieła.

I ruszyły, by rozpocząć nowy etap w życiu.


~ Beta - Frix Frixowski
~*~*~*~

I zaczynamy :D
Powiem szczerze, że naprawdę ciężko jest się przestawić na cykl 2-tygodniowy. W poprzedni piątek już miałam notkę wstawiać ale w kalendarz popatrzyłam :P
Mam nadzieje, że się podoba i czekam na komentarze ;)



7 komentarzy:

  1. Ano zaczynamy ._. rozdział spokojny, w sumie to nic nie wnoszący za bardzo ale przyjemnie się go czytało~
    Do następnej notki i sayo xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemnie czytało mi się rozdział. Co prawda nie wydażyło się nic tajemniczego tylko były bardzo dobre opisy. Wielki plus za imiona. :3. Sakura. Bardzo ładne imię. Sam wygląd bohaterów jest oryginalny i dodaje uroku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojny rozdział, uważaj proszę na interpunkcję np.
    "- Hej - powiedziała Ami"(zauważ brak kropki po "hej", która u ciebie występuje). też miałam z tym problem :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział już trochę dłuższy i cieszy mnie to. :D Ogromny plus za to, że opisujesz te wszystkie pomieszczenia, pokazujesz nam niektóre wzmianki na temat danych bohaterów, a nie wszystko na raz. Lubię poznawać postaci stopniowo. ;)
    Cóż mogę powiedzieć? Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. :D Lecę dalej.
    Pozdrawiam Lex May

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    rozdział swietny taki spokojny, czas rozpocząć nowy etap w życiu, oç Neji załamany...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    och tak taki spokojny rozdział, czas już rozpocząć nowy etap w życiu, och Neji załamany...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    tak, tak wspaniały rozdział, taki spokojny rozdział, czas już rozpocząć nowy etap w życiu, och biedny Neji taki załamany...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń